Ceny w Bangkoku- Tanie podróżowanie
maja 12, 2018
Niestety w Bangkoku byłam tylko 3 noce, ale chciałam wykorzystać ten czas jak najlepiej. Pierwszego dnia zwiedzania wstałyśmy o 6 rano, żeby zdążyć odwiedzić niektóre świątynie przed największym upałem. Wszystko zależy od Waszych preferencji i sił, ale jest kilka opcji transportu po mieście:
- Nogi – Oczywiście polecam najbardziej, ale w niektóre miejsca będzie trudno Wam dojść na piechotę. Natomiast niewątpliwie jest to najtańsza opcja.
- Taksówki – Korzystajcie tylko z tych miejskich (oznaczonych). Ceny są zaskakująco niskie, pod warunkiem, że przypilnujecie pana, aby włączył Wam taksometr. Cena z lotniska do centrum miasta to koszt ok. 20/25 zł za osobę. Poruszając się po centrum, nie powinniście zapłacić więcej niż 5/10 zł od osoby, w zależności od tego, ilu Was jest. Za trasę 5 km zapłaciłyśmy we dwie osoby dyszkę.
- Tuk Tuk – To był nasz obowiązkowych punkt wycieczki. Niestety ceny są wyższe niż taksówką, ale wszystko możecie sobie wynegocjować. W ostatni dzień udało nam się przejechać prawie 10 km za 15 zł (czyli po 7,5 na głowę), a w pierwszym etapie pan zaproponował nam 30 zł!
- Komunikacja miejska – Niestety nie miałyśmy okazji skorzystać, więc to pozostawiam Wam do sprawdzenia, jeżeli mielibyście ochotę przejechać się np. metrem.
Jedzenie – to najmniejszy problem. Każdy, ale to dosłownie każdy, znajdzie coś dla siebie. Ceny są bardzo niskie, a wybór ogromny. Stoiska z jedzeniem lub restauracje znajdziecie na każdym rogu :) Przykładowo:
- pad thai kosztuje od 3 do 5 zł w zależności od dodatków
- curry z kurczakiem – 5 zł
- koktajl owocowy – 3–4 zł
- świeży kokos – 5 zł
- pokrojone mango/papaja lub inne owoce – 3 zł
- makaron z kurczakiem – 6 zł
- danie z owocami morza – 5–6 zł
- szaszłyk z kurczaka/warzyw/wieprzowiny – 2 zł
- mango sticky rice – 5 zł
- tajska mrożona herbata – 4 zł
- naleśnik od 3 do 5 zł w zależności od dodatków
- 2 spring rollsy – 3 zł
Oczywiście wszystko zależy od miejsca. My zazwyczaj stołowałyśmy się na ulicznych stoiskach.
O noclegu wspominałam Wam w poprzednim wpisie, więc odsyłam Was tutaj – KLIK.
Jeżeli macie ochotę pozwiedzać, to musicie przygotować się na zakup biletu. Zwiedzanie Grand Palace wyniosło nas 50 zł, a mniejsze świątynie są darmowe lub kosztują np. 5 zł za wejście. Rejsy statkami są dosyć drogie, ponieważ ceny rozpoczynają się od ok. 120 zł za osobę, więc nie wybrałyśmy się w taką podróż.
Nocne życie zaczyna się na wielu ulicach lub na nocnych marketach. Ceny alkoholu są zdecydowanie niższe niż w Polsce, ale nie miałyśmy okazji się wybrać do clubu/pubu wieczorem.
Jeżeli zapomnieliście zabrać ze sobą szamponu/szczotki do zębów lub brakuje Wam czystych ciuchów – bez obaw! Wszystko kupicie na miejscu, w naprawdę atrakcyjnych cenach. Przykładowe ceny w sklepie „spożywczym”:
- butelka wody – 1 zł
- piwo – 3–4 zł
- gotowe kanapki (pyszne) , które odgrzeją Wam na miejscu – 1–2 zł
- chipsy – 1–2 zł
- lody – 1–2 zł
- słodycze (zależy jakie) – większość 0,50–2 zł
- napoje roślinne – 1–2 zł
- gotowe dania – 3–4 zł
- mokre chusteczki – 3 zł
- specyfik na komary – 6–10 zł (w zależności od pojemności)
- maseczki do twarzy – 3 zł (na nocnych marketach kupicie jeszcze taniej)
Jeżeli interesują Was pamiątki, to koniecznie wybierzcie się na targowiska/markety. Największy targ to Chatuchak Market – niestety otwarty jest tylko weekendami, więc nie udało nam się tam pójść. Natomiast mogę polecić Wam Neon…. Market, na którym kupicie:
- bluzki hiszpanki za 20 zł
- sukienki – 25 zł
- okulary – 5 zł
- spodnie – 10–15 zł
- buty – 10–15 zł
- magnesy – 3 zł
- zestaw przypraw – 10 zł
- pocztówki – 0,50 zł
- maski do twarzy – 2 zł
- kosmetyczki – 3–5 zł
I wiele, wiele, wiele innych rzeczy :) Na miejscu czułam się jak na Aliexpressie, tylko na żywo. Niestety jakość jest nie najlepsza, ale można wyłapać fajne perełki. Trzeba mieć czas i przejść się po wszystkich stanowiskach.
Mam nadzieję, że ten wpis będzie pomocny dla wielu z Was. Tymczasem odsyłam Was do mojego kanału na YouTubie, gdzie pojawiły się vlogi z Tajlandii.
1 komentarze
bardzo przydatny wpis Asia, chciałabym się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuń