Stylizacja do pracy i historia damskiego garnituru

kwietnia 01, 2017

Kiedy wiem, że przez cały dzień mam mnóstwo spraw do załatwienia lub idę na uczelnię, to zazwyczaj zakładam jeansy i sportowe buty. Cenię sobie wygodę, więc ostatnio moje ulubione Vansy Old Skool ratują mi życie. Jednak po godzinach uwielbiam garnitury i eleganckie buty na obcasie. Mój pierwszy garnitur, który kupiła mi mama, był kolorowy, w tłoczone kwiaty. Tym razem wpadł w moje ręce model, który spodobał mi się od pierwszego wejrzenia – klasyczna dwurzędowa marynarka z perłowymi guzikami. Niewątpliwym plusem jest kolor – pomiędzy chabrowym a granatem.



W XX w. garnitur nosiły tylko kobiety związane z polityką, które w ten sposób chciały podkreślić swoje stanowisko. Do czasu rewolucji Coco Chanel i wprowadzenia małej czarnej, kobiety nosiły wzorzyste sukienki z dużą ilością koronek i dodatków. Jednak historia damskiego garnituru sięga lat 70. XIXw. Już wtedy kobiety próbowały eksperymentować z modą, aby dodać sobie siły i być niezależne. Jednak w przypadku aktorki Sary Bernhardt założenie spodni do kostiumu wywołało skandal obyczajowy i została wyrzucona w takim stroju z teatru. Ponownie założyła spodnie, grając w spektaklu "Hamlet" i ta prowokacja miała wesprzeć emancypacje kobiet.

Przełomowym momentem w modzie był 1930 r., kiedy Marlena Dietrich, która uwielbiała obserwować męski styl, wcieliła się w postać femme fatale. Miała na sobie cylinder i czarny klasyczny garnitur. Nie rezygnowała z takiego stylu nawet na oficjalnych wyjściach i dostała za to upomnienie od policji, a w późniejszych etapach trafiła do prokuratury.

W 1966 r. YSL zaprojektował "Le Smoking", który miał podkreślić kobiecy seksapil i siłę. Nawet w jednym z wywiadów ogłosił, że jest to jedno z jego większych osiągnięć. Rok później jego klientka nie została wpuszczona do restauracji w tym ubiorze. W ramach protestu przy wszystkich zdjęła spodnie, a marynarkę przekształciła w spódnicę. Właściciel nie miał wyjścia i musiał wpuścić ją do środka na kolację.

Jeżeli nie oglądaliście serialu "Dynastia", to warto wrócić chociaż do kilku odcinków dla kostiumów, które miały na sobie aktorki. W ramach ciekawostki warto wspomnieć, że kostiumograf tego serialu tygodniowo miał do wydania na stroje ok. 100 tys zł. Dzięki temu pojawił się trend na "Power Suit", który był przeznaczony dla kobiet pracujących.

Dzisiaj często widzi się kobiety w garniturach i nie stanowi to żadnego szoku kulturowego. Dominują różne modele – zaczynając od tych prostych klasycznych po modele nonszalanckie lub bardzo kolorowe z dużą liczbą dodatków.











Dajcie znać, czy macie w swoich szafach ten element garderoby?


fot. Ola

shoes,suit,bag-zara
golf-nn

You Might Also Like

3 komentarze