Sopot Art & Fashion Week - relacja

sierpnia 13, 2013

Sopot... To był niezapomniany weekend .Uwielbiam atmosferę panującą na takich eventach, oraz ludzi, których mogę tam spotkać. Zdecydowanie Sopot Art & Fashion Week  wyróżniał się tym, że wszystko organizowane było nad morzem. Mogłam poczuć  się jak na wakacjach .Podczas  dwóch dni pokazów na wybiegu, zobaczyłam kolekcje projektantów takich jak np. UFUFU, Natasha Pavluchenko, Zuo CorpRina Cossack, Jarosław Juźwin, Pilch ,ChomiSawa , Agnieszka Maciejak i inni. Przyznam szczerze, że bezkonkurencyjny był - Jarosław Juźwin , jego kolekcja, koncert  Ramony Rey, oraz przesłodki upadek  projektanta, były wisienką na torcie całego wydarzenia. Nie mogłabym zapomnieć o strefie Chillout Zone, tam między pokazami, wylegiwałam  się na leżakach i chciałam złapać chociaż odrobinę promieni słonecznych. Postanowiłam podzielić ten wyjazd na kilka postów, aby pokazać wam wszystko z większa dokładnością. Moje relacje nie są minimalistyczne, ponieważ trzeba poczuć te emocje na własnej skórze. Mam nadzieję, że zdjęcia nadrobią całą resztę. Pomimo drobnych problemów, trójmiasto ma u mnie dużego plusa. Mam nadzieję, że na kolejnej edycji również będę miała okazję się pojawić.Na końcu chciałabym podziękować, tym osobą .  Sprawiły, że bawiłam się świetnie od rana do późnej nocy, uwielbiam naszą blogerską rodzinkę <3


Pokazy :











Większość pokazów była na równi z Łódzkimi, co było dla mnie miłym zaskoczeniem. Szkoda tylko, że wszystkie były bardzo opóźnione i nigdy nie wiedziałam dokładnie na którą,mam przyjść godzinę. Uświadomiłam sobie, że projektanci uwielbiają neony i w kolejnych sezonach nie planują z nich rezygnować .  Wielkim plusem była selekcja przy wejściu i  bez problemu było można znaleźć dla siebie miejsce. Na innych wydarzeniach "fashion", niemal trzeba bić się o skrawek  krzesła z osobami które, przyszły całkiem przypadkowo dla zabicia wolnego czasu. Osoby  które, faktycznie były najbardziej zainteresowane, musiały stać na samym końcu .

Po pokazach :













Oczywiście w każdej wolnej chwili, korzystałam jak tylko mogłam z nadmorskiego kurortu, tak zwany " plażing smażing", oraz przejście się po Sopockim molo. Nocą miasto robiło tak piorunujące wrażenie, że mogłam poczuć się jak za granicą. Wieczorem odbywało się afterparty zorganizowane przez - Viva , Hiro i Fashion Magazine .Bawiłam się wybornie !

Ash;*

You Might Also Like

9 komentarze